Byliśmy już gotowi na przedpołudniowy spacer, kiedy to wyszłam na chwilę na podwórko, wracam z kombinezonem, przygotowanym do przyjęcia Kolesia do wnętrza swego.. a Koleś w kimono uderzył..
Tak więc wpadam na mojego foto-bloga i zamieszczam kilka fot utrzymanych w klimacie jesiennym:)
Dzisiaj czeka nas fajne popołudnie: w dniu wczorajszym odbyliśmy wizytę u prababci Kolesia, która zaowocowała przywiezieniem wielu malw, róży, ukochanych peonii i dwóch mega wypasionych hortensji:) Wczoraj naszkicowaliśmy plan posadzenia ww, a dziś realizacja:) Tak więc czekamy aż tata po powrocie z tyrki odbierze auto z warsztatu (a kto musiał je o brzasku odprowadzić ładny kawałek od domku naszego, a potem wrócić na piechotkę..? Grrrrr), wsadzamy kolesia w nosidełko, mamie na brzuchol i do ogrodu:)
Lecę przygotować wyżerkę mlekową na spacerek i oczekiwać na oznaki wybudzania Ślimaka małego:)
Buziaki!
A ja zapytam, jak się nosidełko sprawuje? I czy polecilibyście? Bo wizualnie bardzo fajne:D
OdpowiedzUsuńa my już prawie tydzień w domu siedzimy - szlaban mamy, pani doktor zabroniła wyłazić :( a pogoda cudna
OdpowiedzUsuńNosidełko - słyszałam już wiele słów krytyki, że złe, że pozycje niedobra dla dziecka, że chusta lepsza... Może i każdy ma rację po części, ale Szymek lubi, a nosi głównie tata, bo ja mam ogromny problem z kręgosłupem po ciąży, chusty by nie założył, dlatego staliśmy się posiadaczami nosidłe Mothercare - bardzo polecanego i jesteśmy zadowoleni:) Mały też:*
OdpowiedzUsuń