Znajomi pytają - Koza, co tam u Ciebie słychać, bo na blogu NIC!
A no nic, chyba dopadła mnie chandra jesienna, ale z tego co widzę dookoła - nie jestem wyjątkiem..:/ Nie służy mi ta pogoda, szarość, deszczowatość i zawieje panujące..
Tak więc wklejam trochę zieleni na blogersa - moje ukochane wrzosy w podwójnej doniczce, którą dostałam od Gosi-szefowej;) Powiedziała: wiedziałam, że być białe i wyglądać na stare:)
Pięknaaaaa!!!
A to już wyproszony u mojego osobistycznego kucharza - deserek Panna Cotta, na który tak bardzo miała ochotę, aż się zrobił;) Jakość zdjęć porażkowa, za co przepraszam..;]
Składniki, 4 większe porcje (lub 6 mniejszych):
• 2,5 łyżeczki żelatyny w proszku
• 1 laska wanilii lub 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
• 250 ml śmietanki kremówki (dobrej jakości, płynnej, z kartonika, UHT, 30% lub 36%)
• 250 ml pełnego mleka
• 80 g cukru
• 1 łyżka rumu (niekoniecznie)
• 1 łyżka białego wina (niekoniecznie)
Do podania: świeże maliny lub truskawki, mus lub sos owocowy
I jeszcze porcja moich kociaków, z placu budowy, spod grzejnika, z na-grzejnika..
Następny post planuję z cyklu: z budowy. Dużo się pozmieniało, zaczyna mieć 'to' ręce i nogi tak zwane:)
Buziaczki******