Od początku J chciał, żeby fontanna nie była tylko figurką, ale żeby tętniła życiem, naściągał jakiś roślinek, ślimaków, przedwczoraj podczas przejażdżki skuterem spotkał nad stawem kumpla łowiącego ryby.. i tez wyłowił kilka malutkich nieszczęśników, po czym wpuścił je do wody..
Po ostatnich zabiegach tarasowych - przycinanie betonowych słupków, krokwi i innych takich woda zrobiła się mętna i niefajna, dlatego też wczoraj nastała akcja: czyszczenie fontanny, którą przeprowadził wraz z teściówką, teść miał swoją prywatną akcję: stawianie nowej altanki pod winogron
Część roślinek została wykotłowana, reszta oczyszczona z glonów, misy wyszorowane, woda wymieniona
Nowi mieszkańcy parteru, państwo: rozchodnicy:)
Od razu lepiej:) A mojej pomocy z racji brzuchola nikt nie chciał, kołowałam się zatem z aparatem i uwieczniałam. W sumie dobrze, że dziś od rana pada, pokusa żeby odrzucić kajdany w postaci notatek przedegzaminowych jest mniejsza;)
i tak co miesiąc trzeba czyścić?? ło matko...
OdpowiedzUsuńMagisterkę wspominam najmilej ze wszytskich swoich egzaminów-było super, zero stresów.
OdpowiedzUsuńa fontanna-kwitnie czystościa-widziałam taka 5 stopniowa na ogród pod Tyrem-pomyslałam se wtedy o Tobie. Buziole.
Trzymam kciuki za naukę, wiem jak to ciężko:))
OdpowiedzUsuńNiezwykła fontanna:))
pozdrawiam,!
Piękna fontanna. Też marzy mi sie mała fontanna na działce jak już kiedyś kupię tę działkę i domek zbuduję :)
OdpowiedzUsuńpowodzenia na egzaminie