A oto krótka historia tych dwóch druciaków - lampion i stojaka na owoce:
D podczas łażenia po giełdzie wwąchiwał się we wszystkie dobiegające nas zapachy i od początku myśl o jedzeniu zdominowała go (...) U jednego z panów sprzedających zobaczyliśmy fajny, czerwony świecznik. Macamy, oglądamy, pytamy: ile? - pan odpowiada: dycha... Hmm oglądamy.. idziemy dalej.. (...) Podczas pobytu 'na kiełbasie i piwie' (chłopcy zachwyceni;)) dopadły mnie myśli o tym czerwonym świeczniku.. A może się po niego wrócić?? Fajny był.. I tak sobie myślę, myślę.. A co tam! Wzięłam tą dychę od J i poszłyśmy z Asią raz jeszcze go obejrzeć. Wymyśliłam dla niego genialne miejsce: w sypialni na parapecie. Sypialnia marine biało-granatowa - więc idealny akcent. Znowu go oglądam.. kurde, ciut przy duży na parapet.. hmmm
(ach to moje niezdecydowanie!!!) I na tym samym stoisku zobaczyłam właśnie tego druciaka na owoce! -Ile? - Piątkę! I Tym sposobem odłożyłam świecznik.. tzn, odłożyłam go w rączki Asi bo ona w swoich przemyśleniach też znalazła już miejsce dla niego u siebie w domku:) i wzięłam druciaka:) A w drodze powrotnej do budy z piwem i chłopców nabyłam za kolejną piątkę lampion a la druciak:)
Zapewne jak znajdę chwilę wyszoruję, pomaluję podkładem do metalu i pobielę, ale nie jest to jeszcze przesądzone:)
D podczas łażenia po giełdzie wwąchiwał się we wszystkie dobiegające nas zapachy i od początku myśl o jedzeniu zdominowała go (...) U jednego z panów sprzedających zobaczyliśmy fajny, czerwony świecznik. Macamy, oglądamy, pytamy: ile? - pan odpowiada: dycha... Hmm oglądamy.. idziemy dalej.. (...) Podczas pobytu 'na kiełbasie i piwie' (chłopcy zachwyceni;)) dopadły mnie myśli o tym czerwonym świeczniku.. A może się po niego wrócić?? Fajny był.. I tak sobie myślę, myślę.. A co tam! Wzięłam tą dychę od J i poszłyśmy z Asią raz jeszcze go obejrzeć. Wymyśliłam dla niego genialne miejsce: w sypialni na parapecie. Sypialnia marine biało-granatowa - więc idealny akcent. Znowu go oglądam.. kurde, ciut przy duży na parapet.. hmmm
(ach to moje niezdecydowanie!!!) I na tym samym stoisku zobaczyłam właśnie tego druciaka na owoce! -Ile? - Piątkę! I Tym sposobem odłożyłam świecznik.. tzn, odłożyłam go w rączki Asi bo ona w swoich przemyśleniach też znalazła już miejsce dla niego u siebie w domku:) i wzięłam druciaka:) A w drodze powrotnej do budy z piwem i chłopców nabyłam za kolejną piątkę lampion a la druciak:)
Zapewne jak znajdę chwilę wyszoruję, pomaluję podkładem do metalu i pobielę, ale nie jest to jeszcze przesądzone:)
Na razie wszystkie graty zostały u nas, dlatego też mogę zademonstrować świecznik Asiuli:)
Swietne te rzeczy!
OdpowiedzUsuńGdzie Wy na nie jeździcie? Na podkarpaciu nic nie wiem, czy tu są takie fajoskie miejsca.:(
zazdroszcze...
buzka
Koza, a gdzie ta śmieciownia? Ostatnio byłam na Olipmi i mandat za parkowanie dostałam. Już mi sie tam odechciało jeździć... Eh
OdpowiedzUsuń