Czekam na tą wiosnę taką prawdziwą, żeby wyjście do ogrodu nie wiązało się z opatulaniem w szalik i zakładaniem 'serdaka po klatce' (powiedzonko,które opatentowaliśmy dla teściówki;))
Póki co po krótkim pobycie na dworze uciekam do domu, co by się nowe jakieś wirusy nie przyczepiły..
Została mi jeszcze jedna taka skrzynka do rozsadzenia pomidorków, w każdym pojemniczku jest około 5 sadzonek, a docelowo, każda musi rosnąć sobie osobno. Czekam aż J przyniesie z tyrki więcej pojemniczków jogurtowych. Te poniższe są już szczęśliwe, przesadzone i uwolnione:)
Póki co po krótkim pobycie na dworze uciekam do domu, co by się nowe jakieś wirusy nie przyczepiły..
Została mi jeszcze jedna taka skrzynka do rozsadzenia pomidorków, w każdym pojemniczku jest około 5 sadzonek, a docelowo, każda musi rosnąć sobie osobno. Czekam aż J przyniesie z tyrki więcej pojemniczków jogurtowych. Te poniższe są już szczęśliwe, przesadzone i uwolnione:)
Małe drzewka czekające na swoje miejsce w ogrodzie..
I jeszcze J ukochane bazie w okręgu korowym, dokupiliśmy jeszcze trawki i nawozu, żeby ją zagęścić. Tyle do zrobienia, a tak mało czasu na to wszystko..
Buźki!
Buźki!
OOO też sobie kupiłam takie smieszne baziowe drzewko. Ogólnie przed domem jakies 30 iglaków róznej masci krzewy owocowe i drzewa owocowe i kurczaki, nadal mi mało.
OdpowiedzUsuń