Ponieważ następny weekend przekibluje jak ta lala na polibudzie, w miniony korzystając z wiązki światła dziennego (w tygodniu niestety przed wyjściem do pracy ani po powrocie takowego brak) cyknęłam kilka moich kwiatulków;)
Powyższe - mini faftusy otulone ocieplaczami filcowymi, poniżej faftus od teściów na walentynki. Teściówka zapytała po tygodniu jego pobytu u nas: 'Kozunia, nie zdechł ci, nie zżółkł?' Heloł, dajmy mu trochę czasu żeby zdecydował się czy mu się podoba na naszym parapeciku, a nie tak od razu..;)
Powyższe - mini faftusy otulone ocieplaczami filcowymi, poniżej faftus od teściów na walentynki. Teściówka zapytała po tygodniu jego pobytu u nas: 'Kozunia, nie zdechł ci, nie zżółkł?' Heloł, dajmy mu trochę czasu żeby zdecydował się czy mu się podoba na naszym parapeciku, a nie tak od razu..;)
Powyżej mój chwastuś rosnący co jakiś czasu po centymetrze:)
Poniżej jeden z moich ulubieńców - i chwastuś w tle..
Poniżej jeden z moich ulubieńców - i chwastuś w tle..
I cebulka, którą już zawiozłam Krysi, niech ładnie i zdrowo rośnie:)
witam. bardzo sympatyczny blog. a ja trafiłam tu.. przez mozaikę
OdpowiedzUsuńokazało się, że to kot, a ja poszukiwałam informacji o- mozaice na parapetach- trafiłam :)
jak się sprawuje to dzieło? na czym było kładzione?
szykujmy remont- a to chyba jedno z najlepszych rozwiązań
z góry dziękuję za informację