Nasi panowie postanowili spiknąć się z innymi panami i męskie party sobie urządzić - no to my sobie urządziłyśmy babsko-dzieciate;)
Nasze lalusie na zmianę ucinały sobie drzemki, jedno jadło, drugie zabawiało się na macie, potem to pierwsze żądało wymiany pielusona, a drugie zerkało na TV etc, wieczorem jednak razem wylądowali na macie i zostały obcykane przez moje guru fotograficzne - Madam Daniell:)
Chciałam jeszcze tylko dodać, że mój pięciomiesięczniak - zwany od dzisiaj LALUSIEM;) - coraz ładniej wcina kleik ryżowy na śniadanko, dynię z marchewką na obiadek i jabłuszko na deserek! łyżeczką i te de); dostał od ciociuni śliniakową rynnę, dzięki której chociaż część jedzonka, która finalnie nie trafiła do małej paszczy się w niej znajdzie - ma nadzieję;)
Zobaczcie na zdjęciach jak zmniejsza się różnica pomiędzy dzieciaczkami - przypominam: 2 miesiące;
buziaki!
Cudownosci! Uwielbiam ASi zdjecia i te dwa małe szczkraby:)
OdpowiedzUsuńRóżnica między dzieciaczkami się zaciera ;-). Mój Synek ma kuzynkę- różnica między nimi 8 miesięcy, a nikt by nie powiedział, że Ania młodsza ;-). Zdjęcia cudne;-). Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuń