Mój najdługaśniejszy kaktus odbija ładnie w górę (jako chyba jedyny, reszta nie ma się zbyt dobrze), chciałam więc go obfotografować, Keczur cały czas był aktywny i próbował zniweczyć plany
Cały czas kitrała się na parapet, podgryzała firankę, liście, wiem o co chodziło: cykasz foty temu długaśnemu brzydalowi, a ja...???!!!!
I tak pozowała, tak pozował, że ją zmogło na koniec:]
Dobranoc ogonku:)
Dobranoc ogonku:)
Ależ słodziuchna ta Twoja kicia, a i parcie na szkło u niej niemałe :)
OdpowiedzUsuńMiałam jakieś problemy z zamieszczeniem komentarza pod poprzednim wpisem, więc teraz przy okazji dołączę słówko. Girlanda jest urocza, pewnie jak już dorwiesz maszynę do szycia, to poszalejesz...
Byłam na stronie sklepu i oglądałam te cuda z rozdziawioną gębą. Tak się nakręciłam, że pewnie wkrótce coś w tym kierunku poczynię.
Uściski ślę :)
Dzięki Martunia! Takich sklepów jest multum, jakoś.. przypadkiem (;)) co chwila wpadam na jakiś... ech.. można się zauroczyć nawet jak ktoś jest bardzo odporny na takie cuda.. a ja nie jestem w ogóle;) 3m się:)
OdpowiedzUsuńCudna kocina!!! Ha! Kaktusik, piękny, ale kocidło swoje ambicje ma :):):)
OdpowiedzUsuń