Takie hasło wpisałam w Google po powrocie ze szpitala w 34 tyg ciąży..
Leżałam
wtedy na sali z przemiłą dziewczyną, z którą przegadałyśmy wiele godzin o..
tak naprawdę wszystkim, a m. in. o jak się okazało naszej wspólnej pasji
- podróżach.
Opowiedziała mi o swoich wyjazdach nad Balaton i o tym, że
po urodzeniu malucha nie zamierza rezygnować z częstych wyjazdów - teraz już z dzieckiem i że Balaton z pewnością rewelacyjnie spisze się jako baza
wypadowa.
Przez Węgry jedynie przejeżdżaliśmy, nie byliśmy tam na
dłużej nigdy, a jedyne moje wspomnienia to przepyszny obiad w
Budapeszcie. Troszkę poczytałam i pomyślałam, że i my moglibyśmy wybrać
się na wakacje właśnie nad węgierski Balaton.
Nasza sąsiadka błyskawicznie
podłapała temat i wraz z jej synulem postanowili do nas dołączyć.
3 osoby dorosłe i 3 maluchy w jednym aucie .. ludzie pukali się w głowy:)
Pomimo,
że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały na to, że jednak nie
powinniśmy jechać (w dniu wyjazdu Szymek po 6 rano wypadł z kojca na
głowencję, później w ciągu dnia miał kolejny nieszczęśliwy wypadek, w
którym rozciął sobie wargę i starł nos, w momencie kiedy odpaliliśmy
auto zapakowane po sufit padła nam nawigacja, a po ujechaniu 15 km skończyły się klocki hamulcowe..) - z jednodniowym opóźnieniem (w związku z tymi klockami) wyruszyliśmy w 12godzinną podróż:)
Było rewelacyjnie, ciepło, słonecznie, wesoło, zabawnie (...)
Zdjęcia zgrane do kompa czekają na obróbkę tak więc w najbliższym czasie - fotorelacja z "wakacji z dziećmi nad Balatonem":)
Dobrze, że wakacje się udały, po tych przygodach :)
OdpowiedzUsuńO widzę że mamy dzieciaczki w podobnym wieku. Zdjęcie bajeczne pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie jak w raju...pewnie wakacje też :)
OdpowiedzUsuń