wtorek, 30 kwietnia 2013
niedziela, 28 kwietnia 2013
wtorek, 23 kwietnia 2013
poniedziałek, 22 kwietnia 2013
Oczo "się kopie"
Tutułowe oczko właściwie się już "wykopałow" teraz pozostała kwestia dokończenia wykładania go granitem, zamontowania pompy i wykończenia zielenią. I właśnie w celu zagospodarowania przyrodą wybraliśmy się do jednej z naszych ulubionych szkółek za Piaseczno. Ach co za miejsce..
Nie powiem, że ulubione na niedzielne wyprawy nieprzyrodnicze, ulubione to niezmiennie śmieciownia na Słomczynie:)
Mamy jeszcze kilka pomysłów na "wykończeniówkę", na razie kupiliśmy tylko te niezbędne rozchodniki i płożące krzaczki.
No i pierwsze raz nosiłam Tosię w chuście w miejscu innym niż dom i podwórko:) Czy się podobało? Nie wiem, nie zdążyłam zapytać, ledwo ją do niej wsadziłam - już spała:):)
No i samo oczko z kaskadą:) Nie zdawałam sobie sprawy ile pracy wymaga wykopanie choćby samego dołu, nie mówiąc o wyłożeniu go kamieniem...
Ale już bliżej niż dalej
Mamy też plan zorganizowania na podwórku miejsca ogniskowego, siedzenia z poduchami, "kamienny krąg", przygotowane zawsze drewno do palenia...
Drewno jest, krąg też, a siedziska będą się niebawem budować. W takim samym stylu chciałabym siedzisko przy piaskownicy. W tej chwili przy piaskownicy zaczęliśmy sadzić rododendrony i inne kwitnące piękności, ale już widzimy, że miejsce to mysi być przystosowane do małych stópek dziecięcych;)
W wolnej chwili (czy taka kiedykolwiek nastąpi!!??) przesadzimy w inne miejsce i pomyślimy nad konstrukcją siedziska przy piaskownicy
I jeszcze 2 zdjęcia na szybko z odwiedzin mojej ukochanej Gosi szefowej. Jako matki polki pogadałyśmy jak to w nocy nie można spać kiedy latorośle gugają i kwękają, o prykach i kupach, o diecie laktacyjnej, ubrankach i innych pierdach - Jarek niemalże usnął na siedząco;)
A Szymek okupował pokój Seby - starszego synuli Gosi i zrobił w nim niezłe przemeblowanie;)
Dziękujemy Gosiula za przemiły czas!
środa, 10 kwietnia 2013
Molek
Mistrz w strzelaniu min i.. byciu małym złośnikiem!
Obstawiamy kolkę fizjologiczną, niekoniecznie związaną z moją - pozbawioną WSZYSTKIEGO już na chwilę obecną dietą...
W przypływie złości nie jest w stanie się sama uspokoić, dlatego testujemy smoczki i liczymy, że jakiś jej podpasuje
Mały smerf nie jest w stanie zaakceptować żadnego ze smoczków, które do tej pory jej zapodawaliśmy... Za namową koleżanki, mamy mega wcześniaka urodzonego w 26 tc, który bardzo polubił tego właśnie mola - prawdopodobnie się na niego zdecyduję. Niestety nie udało nam się znaleźć go u nas, jest w chwili obecnej w sprzedaży jeden na All, ale z jakąś pluszową dopinką i kosztuje koło 60PLN, trochę przegięcie...
Zamówimy na eBAY i poczekamy aż przyleci do nas ze Stanów:)
Mam nadzieję, że mała zaskoczy.
Zastanawiam się też nad zakupem chusty, Mama SynAlka i CórkiJulci poleciła PENTELKĘ, mam już nawet jedną sztukę na oku, myślę, że warto spróbować, może być dobrą alternatywą do noszenia na ramieniu coraz cięższego dziecięcia:)
niedziela, 7 kwietnia 2013
Wytytłane w błocie z kałuży dziecko to zachwycone dziecko!!!
Nie wiem czy autorowi znanego powiedzenia chodziło o takie ubrudzenia, ale wydaje mi się, że tak:)
Po pobycie na dworze pralka przyjęła kurtkę, spodnie, rajstopkę, bodziaka, eko pieluchę, ba - nawet czapkę! Kalosze - czyszczone ręcznie (zgodnie z metką).
Ilość lądowań w kałuży: 2:)
Tata na początku wystartował w butach wielce nieadekwatnych do warunków zaokiennych, ale w trybie pilnym przyspieszonym zamienił laczki na kalosze;)
Dzisiaj i Tosia została wystawiona na słońce, a co, niech i malutki dzidziul wie, że nasz klimat to nie tylko śnieg, deszcz i mróz. Zdarzają się i takie anomalie jak słońce i ciepło;)
Czuję, że tym razem to TO!!!
Wiosna...
Subskrybuj:
Posty (Atom)