Jesteśmy w szpitalu od początku sierpnia.
Z kilkoma krótkimi wyjściami - najpierw na Litewskiej, teraz na Banacha.
Nie zrezygnowałam z uwieczniania chwil aparatem.
Z komórki co prawda - ale są.
Są wśród nich takie, które wywołują silne emocje (...)
Niektóre dzieciaczki ze zdjęć mają się świetnie, są zdrowe, są w domu,
a niektórych już nie ma z nami (...)
Obcujemy na co dzień z cierpieniem, bólem, krzykiem, płaczem (...)
Podziwiam te dzieci...
Podziwiam mojego syna...
Jest dzielny, kochany, dużo mądrzejszy niż te kilka miesięcy temu...
Mój syn Szymon zmagający się z białaczką (...)
***
Wrzucam dzisiaj - oczywiście w artystycznym nieładzie i braku chronologii - kilka wspomnień.
jesteście dzielni:-) mocno trzymam za Was kciuki mocno mocno
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
O rany!!! Śledzę Waszego bloga od dawna, jakoś tak zapadł mi do serca...Ostatnimi czasy jakoś tak rzadziej wchodzę na blogi i przeoczyłam chyba ten z info o Szymka chorobie. Teraz zobaczyłam tego posta i ucieszyłam się bo dawno Dzieciaków nie widziałam... A tu taka wiadomość :( Aż mi się łzy zakręciły... Trzymam kciuki za Szymka, napewno da radę...dzieciaki są silne. Pozdrawiam Was i życzę sił i wytrwałości bo tego Wam teraz trzeba...
OdpowiedzUsuńJestem z Wami myślami i trzymam kciuk
OdpowiedzUsuńi kochani. No muszę przyznać, że łzy lecą bo jesteśmy zbyt mali i głupi, żeby zrozumieć dlaczego dzieci to spotyka.
Asiu modlę się za Szymonka. Za całą Wasza rodzinę. Wierze, że będzie dobrze. Szymek jest silnym, cudownym chłopcem! Jestem myślami z Wami!!! Trzymajcie się!!! Ściskam Was mocno. Marta
OdpowiedzUsuńdawno mnie tu nie było...
OdpowiedzUsuńAsiu jestem z Wami myślami i sercem. wierzę, że będzie dobrze.
Szymek na zdjęciach wygląda na bardzo zadowolonego chłopca, jakby mu całe to otoczenie zupełnie nie przeszkadzało! na pewno wasza miłość bardzo go wzmacnia!
i rób zdjęcia. dużo zdjęć. my mamy dużą dziurę w albumie, bo ja jakoś w trudnym czasie nie miałam ochoty robić zdjęć. a przecież codziennie dziecko się zmienia i codziennie jest cudne!!
siły wam życzę. buziaki.
Asiu. Nie wiem co powiedzieć. Płakać mi się chce. Tak bardzo zaskakująca wiadomość. Będę o Was ciepło myślała, wysyłała duuuużo pozytywnej energii. Życzę dużo siły dla Szymusia i dla Was.
OdpowiedzUsuń