Nie bez powodu w tytule posta pojawiła się cyfra "16".
Mieszkaliśmy w sumie w 16 osób w jednym domu!
Nie lada wyzwanie, biorąc pod uwagę, że wśród nas było 7 dzieci - każde w innym wieku!
Kiedy jedne miały naładowane baterie do granic możliwości i szalały biegając po schodach - inne czekały na położenie je na drzemkę;)
Suma summarum udało nam się pogodzić potrzeby każdego z osobna.. i wszystkich razem i bawiliśmy się wybornie:)
Z całą odpowiedzialnością mogę napisać, że nie śmiałam się tak przez ostatnie kilka lat jak w ciągu tych 5 dni :D
Poniżej 1 part megamixu zdjęciowego:) Klasycznie - bez chronologii
***
Szymek i Patryczek z ich bałwankiem. Ciocia Angela ciutkę pomogła
Tosia z Antosiem i obiecana bajka z youtube po inhalacji
Szymek z ułożonymi Cars'ami
W oczekiwaniu na Pawcia i Patryka.
Przed zdjęciem zbiorowym:)
I to niedowierzanie na twarzach oczekujących.. ileż można czekać!?
;)
Spacer po Ustroniu.
Spaceru c. d.
Wzięliśmy na wyjazd wózek bliźniaka (nie tylko my na to wpadliśmy jak się okazało;).
Strzał w 10!
Przyjaciółki od podstawówki.
Asia i Kasia :*
Czy pomagali przy budowie bałwana, że pozują jak przy swoim..?? Nie wydaje mi się;)
Słodkości najpiękniejsze:*
Tosia za naszą hacjendą
Z górami w tle.
Z trzema rodzicami;)
Sektor dziecięcy na podwórku.
Saneczki skuretkowe i Tosiek na nich.
Amelka i jej pierwsze próby na nartach.
Kolejny spacer.
Najmłodszy:*
Kocham!
Epicentrum dziecięce w naszym pensjonacie. Jest Tomek - jest 'pinteza';)
Paski, kratki i dziewczyny najukochańsze:*
Codzienna sesja inhalatorowa. Szymek pojechał na wyjazd podziębiony, a Tosia dołączyła ze swoim gilem już pierwszego dnia, tak więc inhalatory nie stygły.
Ps Na obecną chwilę jest tydzień odkąd wróciliśmy, a Tosia już zdążyła zaliczyć lekarza z kolejnym podejrzeniem zapalenia płuc/oskrzeli. Na szczęście udało nam się chyba zdążyć i liczę, że Nebbud wyciągnie z choróbska (hope so!)
I kolejny spacer.
Ciocia Kasia z małym złośnikiem;)
Wygłupy na śniegu.
Z górki na pazurki.
... i jeszcze raz!
Dziewuszki saneczkowe!
Z panoramą w tle. Równica.
c. d. n. ;)
Oj, widać, widać, że się wyjazd udał i radochy było co nie miara:-) Zdrowia życzę Tosi, a my jutro startujemy w góry:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Superaśnej zabawy życzę!!!!
UsuńJak pozytywnie zazdroszczę Wam takiej zgranej paczki, brakuje mi ludzi :)
OdpowiedzUsuńOby córa szybko wyzdrowiała :*
Dzieki wielkie, córa lepiej, a syn chory again;((((
Usuń