To był przemiły sobotni popołudnio-wieczór.
Przepyszny, przewesoły:)
W godzinach przedpołudniowych poprosiłam o wizytę domową naszą panią doktor, Sz się tak strasznie dusił w nocy (a Tosia wcale nie lepsza), że wolałam nie ryzykować i czekać do poniedziałku na wizytę w przychodni. Okazało się, że osłuchowo wciąż czysto, tak więc rozpoczęliśmy czwarty tydzień walki z choróbskiem bez antybiotyku i wciąż mamy nadzieję na wygraną (...).
W związku z powyższym mieliśmy zrezygnować z wypadu, jednak za namowami - jednak pojechaliśmy.
Dzieciaki były wniebowzięte, piękna pogoda, super plac zabaw, przemiłe towarzystwo.. czego chcieć więcej???
Zoom na nowe obcięcie Tosiula;)
No i ta trampolina w rozmiarze XXL...
Bajka...
W, S, dziękujemy raz jeszcze za super zabawę:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz