Najchętniej całe dnie spędzaliby na dworze. Niezależnie od pogody.
Szymek werbalnie: babciu, ładna pogoda, słońce, na dwór! na rower!
Tosia niewerbalnie: ciągnie za kurtkę wiszącą na wieszaku i próbuje ściągać kapcie (licząc, że jakaś dobra dusza zamieni je na botki podwórkowe i kurteczkę poda, chusteczkę zawiąże i berecik na łepek wsadzi;))
Tak wiec po powrocie z pracy zapomnieć mogę o kanapie i tym podobnym (...)
I na koniec taki oto zaciesz tarasowy;)
Buziaki!
ale radochaaa :) uwielbiam takie zdjęcia
OdpowiedzUsuńZazdroszcze bardzo posiadania wlasnego podworka,z pewnoscia to' wielka wygoda,szczegolnie z dwojka dzieciaczkow.P.S czy pojawi sie wiecej zdjec z rocznej sesji Tosi?
OdpowiedzUsuń:) Zamówiłam u fotograf fotoksiążkę ze zdjęciami z roczku Tosi i z roczku Szymka:) Tak więc ja też czekam na resztę zdjęć!!!
UsuńAsiu widze, ze mentalnie mamy wiele wspolnego;) Sesje tez mojemu synkowi robie;) Kiedys pokaze...;) A no i milosc do podworka naszych dzieci... ja nawet w tym roku jak maly zaczal chodzi postanowilam stworzyc palc zabaw maly dla mojej malej miłości;). P. S PIEKNY MASZ DOMEK. P.S dziękuję za wspanialy komentarz bylo mi niesamowicie milo;)
OdpowiedzUsuń