Przygotowania trwały miesiąc.
Miesiąc czasu (z małymi przerwami;)) siedziałam, szukałam, wycinałam, kleiłam, przycinałam, przyszywałam (...).
Nie mniej jednak opłaciło się:)
Wszystkie dekoracje zrobiła sama.
Hand made 100% :D
Słodkości - poza muffinkami także:)
Mąż pomógł z montażem balonowych lodów do tronu małej księżniczki, a ciocia Ania uszyła miętowy zestaw, za co bardzo, bardzo dziękuję!
Wrzucam foty ze standardowym brakiem chronologii jakiejkolwiek;)
Temu, kto dotrwał do końca - serdecznie gratuluję:*
Pozdrawiamy słodko i miętowo!
Ps. a teraz po malutku zaczynamy szykować dekoracje świąteczne
- na szybko z komórki -
:*
Aśka, jesteś niesamowita:) Piękne dekoracje, super mama z Ciebie. A ja uwielbiam te Wasze rodzinne imprezy-widać, ze lubicie ludzi i spotkania towarzyskie:) Aaa, i zdjęcie z synkiem, jak poprawiasz mu muchę - sama kwintesencja relacji mama-syn:) Ściskam kochana:)
OdpowiedzUsuńAsiula, tyś jest guru me! Jam wierny fan twój:* Buziaki, dzięki!
UsuńSuper! Nie wiem czym zajmujesz się na co dzień, ale w organizacji przyjęć jesteś niesamowita!!!
OdpowiedzUsuńDzięki! Jestem trybikiem w maszynie korpo:) A takie pierdołki sprawiają mi ogrom przyjemności:)))
Usuń100 lat dla Tosi :) Przyjęcie dopięte na ostatni guzik,piękne i pewnie jaka satysfakcja. Pozdrawiam Magdalena
OdpowiedzUsuńMagdaleno, dziękujemy za odwiedzinki! Satysfakcja gwarantowana i... sprzątania co nie miara;)
Usuńwyszło genialnie!
OdpowiedzUsuń:*
Usuńpiękne urodzinki :) sto lat
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie:):):)
Usuń